Santorini budżetowo. Czy to jest możliwe?

Santorini to archipelag wysp powstały w wyniku zapadnięcia się krateru wulkanu. Zdziwieni?
Tak, archipelag: Santorini (Thira), Thirassia, Nea Kameni, Palea Kameni i Aspronissi.
Przed laty wysepki tworzyły jedną dużąwyspę która podzieliła się w wyniku wybuchu.
W ten sposób powstała również jedna z największych i najpiękniejszych kalder, mierząca 10 km średnicy.
Białe urokliwe miasteczka z niebieskimi dachami, czarne plaże oraz butikowe hotele
z widokiem na zapadnięty krater wulkanu oblany krystalicznie czysta wodą morza śródziemnego sprawiają że na Santorini przybywa około 2 mln turystów rocznie.

Santorini chodziło mi po głowie od kiedy pamiętam. Wyspa jednak przez długi czas była dostępna jedynie dla osób korzystających z wycieczek oferowanych przez bura podróży. Od niedawna jednak można się tam już dostać za pośrednictwem linii kursujących z polskich lotnisk.

Kiedy jechać na Santorini?
Mimo, że miejsce to stało się ostatnio o wiele bardziej dostępne, dzięki nowym połączeniom, jadąc przed rozpoczęciem sezonu nadal można liczyć na spokojne zwiedzanie. Nam udało się odwiedzić Santorini na przełomie czerwca i lipca. Pomimo tego, że były już właściwie wakacje, większości turystów ciągnęła głownie do Oia, a w pozostałych częściach wyspy nadal można było liczyć na odrobine spokoju.

Czy wyjazd na Santorini musi być drogi?
Poniżej znajdziecie kilka wskazówek, jak samemu zorganizować wyjazd i nie wydać przy okazji fortuny.

Loty
Polując na promocje na stronach tanich linii (typu Ryanair, Wizzair) z powodzeniem można znaleźć oferty za niecałe 300zł w dwie strony/os. Takie okazje pojawiają się często w ostatniej chwili, nawet kilka dni przed wylotem. Warto uzbroić się więc w cierpliwość i często sprawdzać ceny lotów.

Nocleg
Santorini słynie głownie z pięknych butikowych hoteli oferujących pokoje z tarasami wychodzącymi na kalderę. Ale czy jeśli nie stać nas na taki hotel lub po prostu nie chcemy wydawać 2 tyś złotych na jedną noc, od razu musimy rezygnować z wyjazdu? Otóż nie. Noclegi są drogie, ale zależy gdzie. Jak wspomniałam wyżej, jeśli komuś zależy na noclegu w centrum Oia z najpopularniejszym widokiem na wyspie, to tak, trzeba się liczyć ze sporym wydatkiem. Jeśli natomiast, istotne jest dla Was, żeby odwiedzić Santorini i nie wydać fortuny poszukajcie noclegów w mniej popularnych miasteczkach, na uboczu. W naszym przypadku nocleg w okolicy Perissa Beach kosztował ok 150zł/doba. I totalnie nie żałujemy, a tłumy przedzierające się uliczkami Oia zdecydowanie nas utwierdziły w tym wyborze.

Transport
Zdecydowanie najwygodniejszym środkiem transportu byłby samochód. Jest to jednocześnie najdroższa z opcji ale oczywiście nie jedyna. Autobusy lokalne, autostop/skuter… My wybraliśmy ostatnią opcję. Wypożyczenie skutera na 3 doby wyniosło 60 euro, a paliwo dodatkowe 10. Ceny jednak mocno zależą od miejsca w jakim się wypożycza. Zdecydowanie najdrożej jest przy lotnisku. Najlepiej więc wsiąść w lokalny autobus, dojechać do jakiejś miejscowości i się przejść. Skutery na Santorini są bardzo popularne, a wypożyczalnie znajdują się co kilka kroków.

Zwiedzanie
Santorini to przede wszystkim przepiękne miasteczka z wąskimi uliczkami, białe budynki z kolorowymi drzwiami, świątynie z niebieskimi kopułami. Warto się zgubić, pospacerować bez planu, usiąść w klimatycznych kawiarenkach, restauracjach schowanych w nieoczywistych zaułkach. Nas najbardziej zachwyciły Pygros, Megalochori, Fira, Imerovigli, Emporio no i oczywiscie Oia (uwaga! tu jest tłoczno). A kiedy już zacznie doskwierać upał, można udać się na najdłuższą plażę na wyspie (Perrisa Beach) i schłodzić w przyjemniej, błękitnej wodzie. Przy plaży znajduje się mnóstwo klimatycznych beach barów z leżakami i słomianymi parasolami pod którymi można znaleźć trochę cienia. Santorini to niewielka wyspa, 3-4 dni to zdecydowanie wystarczająco by objechać ją wzdłuż i wszerz 🙂

Jedzenie

Na Santorini dominuje oczywiście kuchnia grecka. Znajduje się tu mnóstwo typowych tawern gdzie zjedzie pyszną grecką sałatkę, moussakę, ryby i owoce morza. Ceny oczywiście zależą od lokalizacji. W takich miejscach jak Oia, Fira, Imerovigli, czy przy głównym deptaku Perrisa Beach zapłacicie zdecydowanie więcej niż na obrzeżach, Warto poszukać miejsca które odwiedzają lokalsi, z dala od głównych ośrodków turystycznych. My już nie raz się przekonaliśmy, że im mniej wymuskane i eleganckie miejsce, tym lepsze jedzenie, a już zdecydowanie najlepiej jedliśmy na steet foodzie. Druga opcja to wynajęcie pokoju z kuchnią i przygotowywanie posiłków samodzielnie. W sklepach bez problemu kupicie lokalne produkty (nawet w Lidlu) i przygotujecie pyszny posiłek we własnym zakresie.

Podsumowując za 4 dni na słonecznym Santorini wychodzi około 1300zł/2s. To mniej więcej tyle ile trzeba wydać nas naszym zimnym Bałtykiem.





Podobne w tej tematyce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *